Jasnogórski Punkt Charytatywny

Z życia wzięte

Anna: „Od kilku lat żyję na poziomie minimum socjalnego. Dodatkowo w ciągu ostatnich miesięcy zdiagnozowano u mnie nowotwór płuc. Leczenie jest bardzo kosztowne. Dzięki temu, że otrzymuję tu żywność, stać mnie na wykupienie, chociaż części leków”

Andrzej: „Kiedyś byłem, można powiedzieć, nieźle sytuowanym człowiekiem, miałem w dzierżawie stację paliw i niczego mi w życiu nie brakowało. W pewnym momencie przyszedł jednak potentat, który miał cztery stacje, był silniejszy ode mnie, zapłacił czynsz dzierżawny dużo większy i po prostu tę stację przejął. Ja zostałem na bruku”

Maria: „Człowiek nie jest samotny i zapomina o tej strasznej biedzie. Przyszłam tu, gdyż jutro na moim stole wigilijnym po raz pierwszy w życiu nie będzie żadnej ryby, nawet śledzia. Mam jednak to, co jest najcenniejsze, czyli wiarę. To daje mi nadzieję”

Ewa: „Dzięki temu, co tu otrzymałam, miałam z czego przygotować Święta”